Wiktoria & Łukasz – sesja ślubna Kasprowy Wierch

Sesja ślubna - Kasprowy Wierch

Ta wyjątkowa sesja ślubna zrealizowana na Kasprowym Wierchu zapadnie na długo w mojej pamięci. Nie tylko dlatego, że były to moje pierwsze zdjęcia w Tatrach. Ale również dlatego, że trafiła mi się wspaniała para, która postanowiła o własnych siłach wdrapać się na szczyt i to w dodatku na sam wschód słońca. Innymi słowy, to była nocna wyprawa, która trwała cały długi dzień i była po części niezłym wyzwaniem dla mnie – fotografa.

Jako, że lubię chodzić rekreacyjnie po górach pomysł wchodzenia na Kasprowy Wierch bardzo mi się spodobał. Nie jestem jednak zaprawionym w boju taternikiem, dlatego też musiałem poczynić odpowiednie przygotowania. Na początek musiałem zweryfikować swoją formę fizyczną. W końcu czekał mnie intensywny marsz na prawie dwutysięcznik. W następnej kolejności postanowiłem uzupełnić braki w wyposażeniu. Dobre buty, kurtka, spodnie i plecak który pomieści bezpiecznie aparat z resztą sprzętu to rzeczy których do tej pory nie potrzebowałem. Zawsze gdzieś była w planach potrzeba ich zakupu, ale ciągle odkładałem to na następny raz. Ten raz właśnie nadszedł. Zakupiony w podstawowe wyposażenie oraz przygotowany fizycznie mogłem zdobywać szczyty…

Z uwagi na fakt, że planowaliśmy wchodzić na szczyt Kasprowego Wierchu nocą, z Katowic wyjechaliśmy ok 23:00. O godzinie 2:00 byliśmy już na miejscu w Zakopanem. Tak wczesna godzina ma swoje zalety. Na miejsce dotarliśmy bez korków i nie było problemu z bezpłatnym parkingiem. Swoją przygodę rozpoczęliśmy w Kuźnicach. Stąd zostało już tylko 3 godziny marszu. Po ciemku, z latarkami w rękach i na głowach maszerowaliśmy żwawym tempem pod górę. Wraz z wysokością pojawiały się coraz większe ilości śniegu. Zimny wiatr towarzyszący nam od samego początku szybko zniknął gdy weszliśmy na leśną ścieżkę. Wtedy zrobiło się naprawdę ciepło i komfortowo. Najpiękniejsza jednak była otaczająca nas cisza i szum płynącego opodal strumienia. Później już i jego nie było słychać. Cała wspinaczka przebiegła bez większego problemu. Mieliśmy obawy dotyczące niedźwiedzi, ale te chyba postanowiły nas unikać.

sesja ślubna na Kasprowym Wierchu

Był jednak moment w naszej wycieczce kiedy naprawdę się bałem. Jakieś pół godziny przed dotarciem na szczyt trafiliśmy na zasypane śniegiem zbocze. Problemem było przejście, ponieważ zbocze było bardzo strome i całe zasypane. W tym miejscu straciliśmy również ścieżkę, którą należało podążać. Na szczęście, ktoś przed nami zostawił swoje ślady. Problemem był jednak fakt, że było bardzo wąsko – przejście było na szerokość stopy. To był moment najtrudniejszy w całej wyprawie. Na zgiętych nogach, oparty o ścianę ośnieżonego zbocza przeszedłem na drugą stronę. Dobrze, że było ciemno i nie widziałem w dole gdzie mogłaby się skończyć ewentualna porażka. To była ta chwila grozy której nigdy nie zapomnę.

Sesja ślubna - Tatry - Kasprowy Wierch. Wschód słońca.

Chwilę później horyzont zaczął się rozjaśniać, a my właśnie docieraliśmy na szczyt. Wiktoria z Łukaszem rozpoczęli swoje przygotowania do sesji ślubnej na Kasprowym Wierchu. Wyciągnęli ubrania z plecaka, które (w przeciwieństwie do mnie) z łatwością wnieśli na szczyt i rozpoczęli przebieranie przy pierwszych promieniach słońca. Jeszcze tylko szybki makijaż i już byliśmy gotowi do zdjęć…

Więcej informacji na temat sesji znajdziesz na blogu: z aparatem w Tatry, czyli sesja ślubna na Kasprowym Wierchu.

Przed wyjściem w góry przeczytaj mój wpis: sesja ślubna w Tatrach – praktyczne informacje.

Niezapomniana sesja ślubna zrealizowana w Tatrach na szczycie Kasprowego Wierchu.
Kwiecień 2017, Tatry – Kasprowy Wierch

Zobacz wpisy o podobnej tematyce: kasprowy wierch, tatry